3.9.08

Ślubnie

W połowie sierpnia mój brat pożegnał się ze stanem kawalerskim. Ślub skromny, zamiast wielkiego wesela, spokojna imprezka dla najbliższej rodziny i przyjaciół....czyli 50 osób.
Pogoda dopisała prawie idealnie. Dokładnie na wyjście z urzędu zaczęło nieprzeciętnie padać, ale przed restauracją przywitało nas piękne słońce.

Sukienkę kupiłam w zeszłym roku. Od razu spodobał mi się jej gnieciony błyszczący materiał w kolorze bladego złota. W poprawkach wymagała jedynie odrobinę inwencji - góra była obszyta paskudną lamówką, która w żaden sposób nie dała się wypruć. Więc jakie są na to domowe sposoby? podłożyć. Dzięki temu zabiegowi dekolt jest odrobinę głębszy, ale za to pięknie jednolity.
Weding
Na sobie mam:
Sukienka - Vero Moda
T-bary - Milla
Szal, Naszyjnik, Kolczyki, Bronsoleta - Zwykły sklep
Tasiemka z pasmanterii

Miejsce wybrane na imprezę wszystkim bardzo przypadło do gustu. Taki widok z tarasu robi swoje:
Sea view

ps: wybierając się na drugi ślub w ostatni weekend sierpnia przygotowałam super prezent (niezkromnie się chwaląc). Obfotografowałam go dobrze, wiec zaniedługo pokażę.

3 komentarze:

  1. piękna sukienka-pasuje ci:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie ci w niej :) Wspaniały widok z tarasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz bloga z klasy.
    It's a beautiful dress.
    Pozdrowienia z Hiszpanii.
    Vicen.

    OdpowiedzUsuń