14.9.09

Magyar Feltámadás

A więc już mam urlop. Jakże cudownie jest być rano obudzonym przez promienie słońca przebijające się przez rolety, a nie przez znienawidzony dźwięk budzika... w spokoju zrobić sobie śniadanie, bez pośpiechu pakować rzeczy na wakacyjną podróż...
Jutro kierunek Węgry. Bez specjalnego pośpiechu, w końcu mam dwa tygodnie. Polecimy do Budapesztu, nasiąkniemy miastem, odwiedzimy znajomych w Bratysławie, może wyskoczymy do Wiednia do wesołego miasteczka...
Bez większego planu i pośpiechu. Biorąc pod uwagę, że do końca tego roku i sporą część przyszłego spędzę na walizkach między Warszawą a Sofią, to podróżniczy urlop to coś kompletnie nie dla mnie.
Odpoczynek przez zasiedzenie. Dobry plan na najbliższe 2 tygodnie.

A więc oto mój ostatni letni zestaw. Z marynarką i innymi butami doskonale nada się na jesień.

Photobucket
Photobucket
Photobucket
Spodnie/Trousers - C&A
T-shirt - Ravel (%)
Kmizelka/Vest - H&M
Szal/Shawl - India Shop
Czeszki/Shoes - KDT...
Broszka/Brooch - Galeria Centrum (%)
Bransoletki/Bracelets = H&M/C&A

So it's finally time for vacation. It's so wonderfull to be woken up in the morning by the sun beams force their way through the roller blinds. In stead of so hated alarm clock... slowly make yourself a breakfast and prepare for the trip without a rush...
Dorection - Hungary. With no hurry, we have two weeks. We flie to Budapest, planning to become saturated with this city, visiting friends in Bratislava, maybe funfair in Vienna...
No plans, no hurry. I'll be constantly traveling between Warsaw and Sofia for the rest of this year and the whole next ine, so traveling durring your vacation is the last thing in my mind...
Relaxation by standstill. It's a good plan for next two weeks.
So here's my last summer set. With jacket and other shoes it willbe perfect for the autumn.

5.9.09

Lulu on the Bridge

Za oknem deszcz, ale staram się nie odpuszczać. Nie będę siedzieć w domu i nie zagrzebię się pod kocem. Dziś wyprawa na drugą stronę Wisły i wizyta na Tattoo Fest, jutro zaś akcja Uwolnij Łacha.
Druga strona miasta to dla mnie wielka niewiadoma. Niby tam pracuję i codziennie przekraczam któryś z warszawskich mostów, ale moje życie odbywa się na lewym brzegu.
Czas na odkrywanie nieznanego.

O stroju - Ta spódnica zdecydowanie przekonała mnie do długości maxi. Aż się zastanawiam gdzie teraz znaleźć cieplejszą maxi skirt. Z kolei sandały to najlepszy nabytek tego lata. Służyły mi na Open'erze, podczas wielokilometrowych spacerów po miastach i bezdrożach i pasowały absolutnie do wzystkiego. Z nimi też się pożegnam z wielkim żalem...

Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket

Zdjecia/Pictures by: Monika H.

Spódnica/Skirt - C&A
T-shirt - H&M
Pasek/Belt - SH
Arafatka/Scarf - od Taty/from my Dad
Sandały/Sandals - Eram


It's raining, but I won't let go. I won't sit at home and I won't hide under the blanket. Today I'm planning to visit other side of the Vistula and see the Tattoo Fest, tomorrow I plan to visit Free Your Clothes party. To be true I hardly know this other part of Warsaw. I work there and I cross the river every day, but my whole life takes place in the left-side Warsaw.
It's time to discover unknown.

about the clothes - this skirt convinved me to maxi length completaly. I wonder where to find wormer maxi skirt for autumn. Sandales were the best buy of this summer. They got me through Opener Festival and all walks in the city and the country. And it fitted absolutely everting. I regret to say goodbye to them...

2.9.09

Granice mody !?!

Moda znana jest z różnych szaleństw. Nie będę hipokrytką i przyznaję, że noszę skórzane buty i torebki, zdarzy mi się czasem gdzieś dołączyć do stroju piórko. Dla mnie to opcja mniejszego zła - uważam, że wyprodukowanie sztucznych butów jest bardziej szkodliwe dla środowiska niż zrobienie skórzanych. Ale mogę się mylić.
Nowe futro zdecydowanie odpada. Jedyna opcja futrzana jaką jeszcze ewentualnie dopuszczam to "recykling" starych futer i przeznaczenie ich na dodatki. Tak by już nie ginęły nowe zwierzęta, ale by wykorzystać te futra, które powstały w czasach, kiedy jeszcze nie dbaliśmy o uczucia zwierząt.

Ale to jest dla mnie absolutnym przekroczeniem granic jakiejkolwiek wrażliwości i dobrego smaku. Torebka z wypchanego kota?!?

JAK MOŻNA!!!???!!!


Autor Zdjęcia AP/Matt Sayles
Żródło: artykuł na Go FUG Yourself