13.12.08

Szafiarki po lupą

O mini szafiarskim spotkaniu pisały już wcześniej BagLady, Fk_k, i Magdalene. Ja stwierdziłam, że poczekam na wyniki pracy studentek socjologii. I muszę przyznać, że mnie rozczarowały.

Po pierwsze pod względem graficznym - dla każdej z nas estetyka jest kwestią kluczową. Robimy sobie kilkanaście do kilkudziesięciu zdjęć aby zrobić to doskonałe. Albo jedziemy kilka kilometrów za miasto o bladym zimnym świcie, bo wtedy są najlepsze warunki do zdjęć. Albo poświęcamy godzinę za godziną na korektę światła, kontrastu i nasycenia barw siedząc nad photoshopem. Wybierzcie sobie cokolwiek z powyższych - efekt końcowy jest wynikiem mniejszego lub większego wysiłku. Kiedy obejrzałam prezentację zdjęcia nachodzące na tekst, czcionka bez polskich liter z doklejanymi Ś, Ć i Ź z innej czcionki, neonowa kolorystyka tła po prostu krzyczą brakiem zaangażowania. Strona graficzna prezentacji jest równie ważna niż jej treść. A czasem ważniejsza.

Po drugie dziewczęta rozczarowały mnie pod kwestią redaktorską - wszystkie cytaty pojawiające się w prezentacji są zdaniami wyjętymi z naszych konwersacji. I całkowicie wyjętymi z kontekstu, bez jakiejkolwiek korekty edytorskiej. Niektóre zdania brzmią wręcz idiotycznie, kiedy nie są z nich wycięte wtrącenia.
Trzecie rozczarowanie przyszło z wnioskami - a dokładniej z ich brakiem. Koleżanki poświęciły sporo czasu na opisywanie poszczególnych aspektów "życia" szafiarki, ale absolutnie nie pokusiły się o postawienie hipotezy odnośnie zjawiska szafiarstwa, którą mogłyby potwierdzić albo obalić. Po prostu opisały mały ułamek zjawiska.
A to przecież robi każda z nas codziennie.
A więc powiem jedno. Spotkanie było super. Super było porozmawiać z osobami, które oglądało się do tej pory na ekranie monitora. Chętnie spotkałabym się jeszcze nie raz. Ale za taką pracę socjolożki dostałyby u mnie pałę.

Blogers