28.6.08

No to siup

Wczoraj nie mogłam spać...
Właśnie wróciłam z urlopu i nadmiar snu pod afrykańskim niebem nie pozwolił mi wtulić się w swojską poduszkę.
I tak siedziałam przy komputerze, oglądając szafiarskie blogi jeden za drugim, i trzecim, i czwartym.
I po nie wiem którym zawitała mi myśl - A może ja też?

Więc też.

Szafowych zdjęć jeszcze brak, więc zacznę od mojego marokańskiego raju - niekończący się souk (targ) w Marakeshu, gdzie bogactwo gotowych potraw, półproduktów i przypraw, odzieży, obuwia i galanterii skórzanej, biżuterii i dodatków wszelakich...