Pogoda ostatnio niespecjalnie letnia, więc sweterki wszelakie wróciły do łask.
W tym ten zdecydowanie za duży w najcudowniejszym delikatnym odcieniu różu.
Prosty krój, delikatne marszczenie przy rękawkach i te perfekcyjne "zwisy" przy dekolcie.
Uwielbiam go tak, że mogłabym nosić bez przerwy...
Jest to pierwsza różowa rzecz jaką kupiłam sobie od bardzo dawna z pełną świadomością i będąc zdrową na ciele i umyśle (nie licząc tego wariactwa...) Zawsze miałam wrażenie, że to nie jest kolor dla mnie.
Człowiek się całe życie uczy...
Sweter/Sweater - Marks & Spencer (SH/Trifted)
Jeans - Reserved
Kolczyki/Earings - własnoręczne/self-made
Lately, weather wasn't very summery, so swaters gained my favour again.
Particulary this overisized one in the most beautiful delicate shade of pink.
Simple cut, little gathering on sleaves, and those perfect "hang" on neckline.
I't the first pink thing that I bought for a very long time (not counting this madness). I always thought that this is not the color for me.
You learn all the time...
Sweterek jest przesłodki, ma naprawdę piękny kolor.
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągnie mnie do jasnego, pudrowego różu.
ej, pisałam komentarz o tym sweterku... że jest słodki i dziewczęcy :)
OdpowiedzUsuńa co do mojej bluzki z ostatniego posta - jest dłuższa i z rurami wygląda dobrze, tak jak mówiłaś :) pozdrawiam