Z wakacyjnych retrospekcji przedstawiam:
Bardzo Gustowne Futerko ;)
20.11.10
8.11.10
Uzupełnienie/Supplement
Chciałam niniejszym przeprosić osoby, które poczuły się urażone poniższym wpisem.
Nie było moim celem ani wywołanie skandalu, czy celowe obrażanie uczuć religijnych.
Ani już z pewnością nie podbijanie sobie statystyk.
Szczerze mówiąc myślałam, że jeśli można przy "akompaniamencie" ciuchów mówić o tak poważnych temachach jak rak piersi, AIDS, efekt cieplarniany czy cierpienie zwierząt, to wyznanie o poczuciu więzi z przodkami nie jest czymś aż tak strasznym.
Nie było moim celem ani wywołanie skandalu, czy celowe obrażanie uczuć religijnych.
Ani już z pewnością nie podbijanie sobie statystyk.
Szczerze mówiąc myślałam, że jeśli można przy "akompaniamencie" ciuchów mówić o tak poważnych temachach jak rak piersi, AIDS, efekt cieplarniany czy cierpienie zwierząt, to wyznanie o poczuciu więzi z przodkami nie jest czymś aż tak strasznym.
Ale widać jest.
A więc przepraszam za naiwność....
PS:
I aby nikt sobie nie nadinterpretował.
Nie mam nic przeciwko powyższym akcjom.
Bardzo mi się podobają i kibicuję takim całym sercem.
************************************************
I would like to apologize those that felt insulted by my latest entry.
It wasn't in my intention to cause any scandal or offending anybody's religous feelings.
And for sure it was not to get better statistics.
Frankly, I thought that if we can, by using clothes, talk about such serious topics like breast cancer, AIDS, greenhouse effect or suffering animals, my admitting that I feel connected with my ancestors isn't someting so bad...
But it seams it is.
So I'm sorry for my naivety...
PS:
And don't over interpret
I have nothing agains those actions.
On the contrary - I like them very much and support them with all my heart
7.11.10
Forgotten Heroes
Są takie miejca o których historia chciała zapomnieć.
Gdzie działy się rzeczy tak straszne, że ludzie chcieli zetrzeć je z powierzchni ziemi aby nie zostal po nich ani ślad. Zostawiając jedynie fragment bramy. I samotne drzewo z dziedzińca.
Nic więcej.
Pawiak.
Jest jeszcze muzeum, pokazujący ten koszmarny fragment historii Warszawy. To miejsce skąd dla tysięcy ludzi nie było innej drogi jak na miejsce straceń.
Lub do Auschwitz.
Większość z nich była w tym miejscu dłużej. Żyli robiąc szachy z kamienia, lalki z gałganków, torebki ze sznurka...niedokończone....
Dla mnie to miejsce wyciszenia. Przechodzę koło niego codziennie. W słoneczne dni pusty dziedziniec emanuje spokojem. Lubię tam przebywać.
Mam wrażenie jakbym mogła z nimi porozmawiać. O wszystkim. Nawet o takich głupotach jak ciuchy. Lub poważnych jak życie na przekór wszystkiemu.
To wszystko było kiedyś fragmentem ich życia. A ja wolę o nich myśleć jacy byli za życia.
Tak jak myślę jaki był mój pradziadek...
Dress - SWAP
Shoes - SWAP
Bracelet - SWAP
Necklace - no name
Cardigan - Stradivarius
Coat, Tube - Reserved
Shoes - Heavy Duty
There are places that history would like to forget about.
Places that have seen things so horrible that people wanted to wipe them off the face of the earth without leaving a mark they ever existed. Leaving just a ruins of the front gate. And lonely tree at the yard.
Nothing more.
Pawiak.
There's also a museum with exhibition about this terrifying part of Warsaw's history. From that building tousands of people could go only to execution place.
Or Auschwitz.
Most of them spend months, years in this prison. Making stone chess, dolls from fineries, bags from string...unfinished...
For me this is a place of calm. I pass it every morning. On sunny days empty yard emanate peace. I like to sit there.
I've got a feeling I can talk to them. About everything. Even about so silly things as clothes. Or serious like living in spite of all.
It all was once part of their lives. And I like to think how they were alive.
The same way I think how was my great grandfather....
Gdzie działy się rzeczy tak straszne, że ludzie chcieli zetrzeć je z powierzchni ziemi aby nie zostal po nich ani ślad. Zostawiając jedynie fragment bramy. I samotne drzewo z dziedzińca.
Nic więcej.
Pawiak.
Jest jeszcze muzeum, pokazujący ten koszmarny fragment historii Warszawy. To miejsce skąd dla tysięcy ludzi nie było innej drogi jak na miejsce straceń.
Lub do Auschwitz.
Większość z nich była w tym miejscu dłużej. Żyli robiąc szachy z kamienia, lalki z gałganków, torebki ze sznurka...niedokończone....
Dla mnie to miejsce wyciszenia. Przechodzę koło niego codziennie. W słoneczne dni pusty dziedziniec emanuje spokojem. Lubię tam przebywać.
Mam wrażenie jakbym mogła z nimi porozmawiać. O wszystkim. Nawet o takich głupotach jak ciuchy. Lub poważnych jak życie na przekór wszystkiemu.
To wszystko było kiedyś fragmentem ich życia. A ja wolę o nich myśleć jacy byli za życia.
Tak jak myślę jaki był mój pradziadek...
Dress - SWAP
Shoes - SWAP
Bracelet - SWAP
Necklace - no name
Cardigan - Stradivarius
Coat, Tube - Reserved
Shoes - Heavy Duty
There are places that history would like to forget about.
Places that have seen things so horrible that people wanted to wipe them off the face of the earth without leaving a mark they ever existed. Leaving just a ruins of the front gate. And lonely tree at the yard.
Nothing more.
Pawiak.
There's also a museum with exhibition about this terrifying part of Warsaw's history. From that building tousands of people could go only to execution place.
Or Auschwitz.
Most of them spend months, years in this prison. Making stone chess, dolls from fineries, bags from string...unfinished...
For me this is a place of calm. I pass it every morning. On sunny days empty yard emanate peace. I like to sit there.
I've got a feeling I can talk to them. About everything. Even about so silly things as clothes. Or serious like living in spite of all.
It all was once part of their lives. And I like to think how they were alive.
The same way I think how was my great grandfather....
Subskrybuj:
Posty (Atom)