1.11.08

W rozjazdach

Wyszło tak przez ostatni miesiąc, że strasznie mijaliśmy się z moim prywatnym fotografem. Najpierw on za wielką wodę, potem ja w góry... A potem wywiało mnie na parę dni do Barcelony. W bardzo last minute sposób. W czwartek znajomym wypadła jedna uczestniczna wyjazdu, więc w piątek pojechałam ja. I trafiłyśmy w Barcelonie na cudowną pogodę. Jako że jechałyśmy w cztery kobiety, oczywiście zakupów nie mogło zabraknąć. Odwiedzając sklepy Desigual'a jestem całkowicie w stanie zrozumieć rozrzutność La_Comadreja. Ubrania są to niesamowite, niepowtarzalne i pewnie dłuuuugo jeszcze w Polsce niedostępne. Mogłam poszukać ubrań w tych samych vintage-shop'ach co Mireia... tak wyposażonych w teatralne stroje z przed 20 lat nie widziałam u nas nigdy... a może po prostu nie wiem gdzie szukać?
W szaleństwach po sklepach towarzyszyłam Agnieszce - grafikowi i przedniemu fotografowi. Korzystając więc z faktu, że nie mogła się ode mnie za bardzo uwolnić, wyprosiłam ją o małą sesję fotograficzną w świeżo zakupionej "motylowej" bluzce.
I do tego mało widoczna na zdjęciach bronsoletka. Mam taki mały rytuał wyjazdowy, że pod żadnym pozorem nie przywiozę z podróży bibelotów, ale zawsze staram się znaleźć bronsoletkę lokalnego, najlepiej ręcznego wyrobu.
Bluzka/ blouse - Unik/Barcelona
Spodnie/Trousers - SH
Buty (idealne na wielokilometrowe spacery) /Shoes (perfect for miles long walks) - Reebok
zdjęcia w wykonaniu/pictures by: Aga


For the past month I could not meet my private photographer. First he was beyond great water, then I went to the mountains... and Barcelona. Real last minute with 3 other girls. Which means a lot of shopping. I could check the wonderful clothes from Desigual La_Comadreja likes so much - now I understand why.I could visit the same trift-shops as Mireia. I wish there were places like that in Poland with 20 years old theater costumes. Or maybe I don't know where to look for. One of my shopping companion was Agnieszka - graphic and photographer. I'm happy to say i managed to make her to take some pictures of mine in new "butterfly effect" blouse.
And with new bracelet. I have a small vacation habit of mine to not bring any bric-bracs, but locally handmade bracelets.

9 komentarzy:

  1. ładne zdjęcia:) i bluzeczka bardzo mi się podoba:) lubię taki fason:)

    pozdrawiam światową koleżankę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietna bluzeczka i zdjecia :) zazdroszcze pobytu w Barcelonie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna bluzka.
    Ostatnie zdjęcie jest rewelacyjne. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczna bluzeczka :) A do Barcelony bardzo bym chciała pojechać mając za przewodnik "Cień wiatru" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zdjęcie z lusterkiem bardzo ładne i kobiece ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Bluzka w stylu batwoman bardzo przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  7. bluzka świetna :o) zazdroszczę wyprawy ! ps ja zawsze przywożę kolczyki...

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam za spam, ale nie podałaś maila na stronie:
    Witam,
    jestem studentką socjologii uniwersytetu warszawskiego. Razem z grupą moich koleżanek chciałybyśmy przeprowadzić badanie z ludźmi, którzy kupują ubrania min. w secondhandach. Poszukując inspiracji w internecie odkryłyśmy, że istnieją szafiarki! Ponieważ nie mamy funduszy na wyjazdy z Warszawy poszukujemy dziewczyn (lub chłopaków), którzy mieszkają w Warszawie lub okolicach i mają wirtualne szafy.
    Badanie będzie polegało na spotkaniu kilku właścicieli e-szaf z nami "badaczami" w trakcie którego, chciałybyśmy porozmawiać z Wami na temat Waszego stosunku do mody, prowadzenia wirtualnych szaf etc. Oczywiście po napisaniu raportu zostanie on przekazany wszystkim uczestnikom, a w nim zostaną zawarte informacje zgodne z zasadami poufności - imion, nazwisk i innych informacji, których nie będziecie chcieli upubliczniać w raporcie nie będzie..
    serdecznie pozdrawiam i czekam na ewentualne odpowiedzi zainteresowanych
    Ela Czerwińska czerwinska.e@gmail.com

    OdpowiedzUsuń