17.4.09

Una Casa Con Vista al Mar

Tydzień spędzony w ukochanej Gdyni doskonale mi zrobił.
Zdążyłam się klasycznie i świątecznie przejeść, nawdychać morskiego powietrza, odwiedzić wszystkich znajomych i pooglądać "świeże" dzieci.
I wybrać do fryzjera. Był on niezwykle szczęśliwy jak dałam mu wolną rękę w wyborze fryzury z jednym jedynym zastrzeżeniem - mam przestać wyglądać jak grzeczna dziewczynka.
I bardzo podoba mi się wynik jego prac.

Nowa fryzura zachęca do nowych kombinacji ciuchowych. Na świąteczną wyprawę nie zabierałam ze sobą zbyt wiele rzeczy i już trzeciego dnia stanęłam przed dramatycznym wyborem... W co mam się ubrać? Jako, że nie znalazłam nic w swojej torbie, dokonałam "nalotu" na torbę Lubego i uprowadziłam mu koszulę...

Photobucket
Koszula/ Shirt - H&M (dział męski/Men)
Pasek/Belt - H&M (dział damski/Women)
Jeans - Reserved
Bluzka/Blouse - Camieu
Buty/Snickers - Puma
Okulary/Sun glasses - Vision Express


I have spend the most wonderful week in my hometown Gdynia. As usually I ate to much for Easter, but also had a chance to breath fresh sea air,visit friends and meet their "fresh" babies.
And I visited hairdresser. He was delighted when I told he he can do whatever he wants with just one condition - I don't want to look like a good girl.
And I realy like what he came out with.
New hair inspired me to try some new sets. I did not take much clothes so on the third day I realised I have nothing to wear and I ended up "invading" my boyfriend's bad and "kidnapping" his shirt...


Ech... kocham moje miasto... i nie ważne gdzie mnie los rzuci, Gdynia zawsze będzie moim domem... już mi za Nią tęskno...
I already miss my beloved Gdynia... Wherever I ends up this place will always be my home...


6.4.09

Trois couleurs : Rouge

Po pierwsze przepraszam za opóźnienie. Całą niedzielę spędziłam na sesji ze znajomą fotografką, ale o tym innym razem.
Na razie o Wędrującym Sweterku. Muszę przyznać, że żadna akcja nie wzbudziła u mnie jeszcze tak pozytywnych emocji. Moje "posiadanie" sweterka idealnie zbiegło się z pięknym słonecznym dniem. Aż się musiałam siłą powstrzymać, żeby nie zwlec mojego faceta o 8 nad ranem i nie zaciągnąć go na zdjęcia.
A więc trzy kolory: biel, czerń i czerwień. Najbardziej elektryzujące zestawienie jakie znam. Zestaw kolorów za pomocą można uzyskać miliony przeróżnych efektów w zależności od ilości każdej z barw.
U mnie stonowana elegancja z tą idealną odrobiną szaleństwa. Bo czerwone paznokcie, to coś czego na codzień nie noszę. A te buty to już na prawdę szaleństwo....

Trois coulours : Rouge
Na sobie mam:
Sweterek/ Sweater - Big Star
Spódnica/Skirt - Camieu
Buty, Pasek/Shoes, Belt - H&M
Korale/Beads - Mały sklepik na sopockim Monciaku/Small shop on Monciak Street


First, I'm sorry for the delay. I was busy all Saturday with on photo shoot - I'll tell about it next time.
Now, let's talk about this Wandering Sweater. I must say I wasn't so exited for a long time. My "randes-vous" with this sweater took place on the most beautiful, sunny day, so I forced myself not to wake my Man up at 8 in the morning, but I let him to sleep a little more.
For this outfit - just three colours : white, black and red. The most electrifying combination I know. You can receive milions of different effects, depending on amount of every of the colours in the set.
For me, toned down elegance with a tiny bit of madness. Red nails is something I don't usually wear. And those heels - crazy...