29.11.08

Czarno to widzę...


Black1
Black2
Black3

sweter/sweater - Atmosphere/SH
Spódnica/Skirt - Camaieu
Buty/Shoes - Gortz 17
Pasek/Belt - New Yorker
Skórzana bransoletka/Leather barcelet - Hand Made Shop Barcelona
Kapelusz/Hat - Mały sklepik w Barcelonie/small shop in Barcelona

Zimno... ponuro....białego paskudztwa zwanego śniegiem chwilowo nie ma, ale jeszcze z pewnością wróci. A ja nie mam ochoty na nic innego, niż zapaść w sen zimowy. Dlatego też na blogu zastój. Zużycie energii ograniczam do minimum i wracając z pracy po nocy jedyne o czym marzę to położyć się spać.
Bo szczerze nienawidzę zimy...
A więc byle do wiosny.

Odnośnie zestawu - kapelusz i bransoleta to kolejne elementy moich barcelońskich zdobyczy. A kapelusz wręcz uwielbiam. Znajomi z jego powodu nazywają mnie ostatnio "majkel", ale wiem, że im się podoba, bo każdy go przymierza jak tylko ma okazję.
Spódnica z kolei ma tak doskonały dla mojej figury krój, że mam dokładnie dwie takie same, tylko w różnych kolorach. Do czarnej tylko wyszperany w ciuchach sweterek i pasek od płaszcza i czerń zaczyna nabierać wyrazu. I za to ją właśnie uwielbiam. Każdemu w czerni dobrze, ale każdy oswaja ją na swój sposób.

It cold and gloomy. White nasty stuff called snow is not here yet, but unfortunately and eventually it will show up. And all I dream of is winter hibernation. That is why I'm so lazy with adding new notes. I limit power consumption to minimum and when I come back from work all I dream is to go to sleep.
I really hates winter.
I'm just waiting for spring.
About the clothes: hat and bracelet are next part of my Barcelona's trophy. And I really loves that hat. My friends call me "Michael" because of it, but I know they love it as they try it on whenever they have a chance.
Skirt is just perfect for my figure, so no surprise I have two of them in different colors. For black one the best match is sweater hunted in trift shop and coat belt and black looks different. And it's what I love about it. Everybody looks good in black because everybody accustom it in his own way.

1.11.08

W rozjazdach

Wyszło tak przez ostatni miesiąc, że strasznie mijaliśmy się z moim prywatnym fotografem. Najpierw on za wielką wodę, potem ja w góry... A potem wywiało mnie na parę dni do Barcelony. W bardzo last minute sposób. W czwartek znajomym wypadła jedna uczestniczna wyjazdu, więc w piątek pojechałam ja. I trafiłyśmy w Barcelonie na cudowną pogodę. Jako że jechałyśmy w cztery kobiety, oczywiście zakupów nie mogło zabraknąć. Odwiedzając sklepy Desigual'a jestem całkowicie w stanie zrozumieć rozrzutność La_Comadreja. Ubrania są to niesamowite, niepowtarzalne i pewnie dłuuuugo jeszcze w Polsce niedostępne. Mogłam poszukać ubrań w tych samych vintage-shop'ach co Mireia... tak wyposażonych w teatralne stroje z przed 20 lat nie widziałam u nas nigdy... a może po prostu nie wiem gdzie szukać?
W szaleństwach po sklepach towarzyszyłam Agnieszce - grafikowi i przedniemu fotografowi. Korzystając więc z faktu, że nie mogła się ode mnie za bardzo uwolnić, wyprosiłam ją o małą sesję fotograficzną w świeżo zakupionej "motylowej" bluzce.
I do tego mało widoczna na zdjęciach bronsoletka. Mam taki mały rytuał wyjazdowy, że pod żadnym pozorem nie przywiozę z podróży bibelotów, ale zawsze staram się znaleźć bronsoletkę lokalnego, najlepiej ręcznego wyrobu.
Bluzka/ blouse - Unik/Barcelona
Spodnie/Trousers - SH
Buty (idealne na wielokilometrowe spacery) /Shoes (perfect for miles long walks) - Reebok
zdjęcia w wykonaniu/pictures by: Aga


For the past month I could not meet my private photographer. First he was beyond great water, then I went to the mountains... and Barcelona. Real last minute with 3 other girls. Which means a lot of shopping. I could check the wonderful clothes from Desigual La_Comadreja likes so much - now I understand why.I could visit the same trift-shops as Mireia. I wish there were places like that in Poland with 20 years old theater costumes. Or maybe I don't know where to look for. One of my shopping companion was Agnieszka - graphic and photographer. I'm happy to say i managed to make her to take some pictures of mine in new "butterfly effect" blouse.
And with new bracelet. I have a small vacation habit of mine to not bring any bric-bracs, but locally handmade bracelets.